Fitz Crawford
Niedźwiedzie, znowu
Czy kiedykolwiek pocałowałaś niedźwiedzia – prawdziwego niedźwiedzia?
Nie misiowatych człowieczków, którzy cię kochają,
Nie półludzkich niedźwiedzi, którzy są tobą,
Którzy chcą być tobą, którzy się o ciebie troszczą.
Czy kiedykolwiek pocałował cię niedźwiedź – prawdziwy niedźwiedź?
Ale naprawdę pocałował, tak jakby chciał sięgnąć wnętrza,
Rozdzierać wnętrzności, wiesz, bułka z masłem,
Ale bardziej zegarmistrzowska precyzja
Niż zabawa w rzeźnika: to ty jesteś mięsem pod tasakiem.
Jesteś stworzeniem, które niedźwiedź chce zjeść.
Po trupach do celu raz za razem, chociaż świat
Widzi tylko miękkie futerko i błyszczące oczy
I nie może rozsmakować się w miedzi na jego kłach.
Poczułeś kiedyś ten haczykowaty, haczący język
Penetrujący usta, by wedrzeć się w bebechy?
Jak pory roku Vivaldiego, brodawki trafiają na kosmki i niszczą się nawzajem
Jakby się mogło wylizać, gdyby tylko dało sobie szansę;
Mógłbyś wężnie rozdziawić szczęki
I połykać, póki to żyje wewnątrz.
Przestawiona historia „Czerwonego kapturka”.
Gdzie Czerwony Kapturek jest wilkiem, który cię zjada,
Gdzie ojciec posyłający cię do lasu
Jest bestią, którą należy zniszczyć.
Rządząca maszyna
Ciało, elektryczne? Moje ciało,
elektryczne. Moje ciało, zelektryfikowane; centralny układ
nerwowy na drukowanej płytce. Ciało przegrzewające się, wywalony bezpiecznik
i wciśnięty przycisk; grzałka piekarnika zużywająca
energię, której nie mamy. Mózg zużywający energię,
której nie mamy. Dziewięć myśli, jedna głowa, dwie (ścierpłe) dłonie,
2 koncepcje niemożliwe do uzgodnienia w tej chwili,
2 skoki napięcia przygotowane do skoku.
Zmęczenie spalające moje ciało jak paliwa kopalne –
cenne, ograniczone zasoby: żadnych odnawialnych alternatyw
dla trzęsących się dłoni i krzywiących się kręgów. Miażdżące
bóle układu kostnego bliższe wyczerpującym się zasobom ropy. Żadnych
farm wiatrowych dla tych zwijających się nóg, żadnego mechanizmu dla tego robo-chłopca.
Tej wywołującej migrenę zagadki, przytyranego przez artretyzm szajsu.
Zawłaszczająca abstynencja przybrzeżnej platformy wiertniczej,
która mnie kontroluje – wwiercającej się w klatkę piersiową po czarne złoto,
tryskający z niej czarny atrament to całkiem inny demon.
Budzę się i gubię wątek, bezpośredni
pociąg moich myśli czeka na zelektryfikowanie linii kolejowej.
Czeka na nowe źródło energii, czeka na
interwencję państwa w moją logistykę.
Boję się, że moje fale mózgowe już teraz zasilają rządzącą maszynę.
Boję się, że moje fale mózgowe kochają rządzącą maszynę.
Przełożył Tomasz Bąk
Claudia Treacher
Białe ściany
Białe są ściany które mówią
Poproszę o puste tło na zdjęciu do dowodu
Nie można go strzelić w pełnym bibelotów domu twojej babci
Wzorzyste zasłony to problem
Tło musi być czyste żebyśmy wiedzieli jaka jesteś naprawdę
Tzn. twoja twarz
Niech cię nie zaprząta intymność.
Przełożył Tomasz Bąk
Częstotliwości
Gdy operujesz na wysokich częstotliwościach nikt cię nie słyszy, zwłaszcza w grupie. Często myślę sobie że fizycznie nie są w stanie usłyszeć tej częstotliwości bo jest za wysoka i dlatego dostrajają się do średniej skali. A to (to znaczy bycie głuchym na inne częstotliwości głosu) jest przyczyną wielu problemów: myślą sobie
ty nie masz uprzedzeń nie potrafisz nikogo zabić, nikogo oszukać, co jest rzecz jasna nieprawdą. To okropne zjawisko do omówienia przy innej okazji. Więc wznosisz się na te wysokie częstotliwości, struny głosowe drżą wszyscy są tam na średnich, doskonale siebie słyszą a ponieważ ciebie nikt nie słyszy struny drżą ci jeszcze bardziej aż pojawia się ktoś kto również obrał wysokie częstotliwości i łączycie siły w tym wysokim tonie wszyscy się odwracają patrzą na ciebie bo wspólnie jesteście nieco głośniejsi niż wcześniej i ogólna skala nagle się powiększa i myślą sobie: „o to tak można”. I jest w tym coś niezwykłego: bo kiedy wiesz, że cię nie słyszą, szukasz wzrokiem w tej średniej skali wśród fal ludzi którzy są na głębokich częstotliwościach, a są one tak głębokie że niemal nie widzisz ich końca, niemal nieskończone są odcienie częstotliwości a kiedy te się odzywają pozostałe tonacje zachodzą w głowę: „dlaczego one muszą być tak głośne i agresywne?” i to wkurza bo ludzie którzy zadają takie pytania nie rozumieją dlaczego tak ważne jest, żeby ta głębokość istniała. Jest to dokładnie ten sam poziom dźwięku tylko że bogatszy o ton który wszyscy lepiej słyszą, ponieważ jest on zupełnie inny od tego, który ci wciskano. Podobnie jak ci wystawieni na niebezpieczeństwo i wspaniali ludzie których częstotliwości wszędzie są słyszalne którzy zwiększają i obniżają ilość herców jakby ich możliwości były nieskończone co jest niebezpieczne bo ludzie wciąż chcą ich uciszać i powstrzymywać bo mając do dyspozycji taką wielość sił zmuszeni jesteśmy zapytać dlaczego dostroiliśmy się do średnich częstotliwości i dlaczego powstrzymujemy tych którzy rozszerzają ich granice. Więc teraz to jest akord i docieramy do punktu gdzie te wszystkie dziwne częstotliwości przesuwają skalę harmoniczną, aż nagle wszyscy chcą osiągnąć najwyższe i najniższe tony a ci którzy w ogóle nie mówią walą w perkusję i już wszyscy wydobywają z siebie najbardziej niesłychane dźwięki tak że na koniec słyszysz olbrzymią niezgodną symfonię –
to jest przerażające i piękne
i to jest jak sądzę queerowanie.
Przełożył Paweł Kaczmarski
Lenny Crowley
Mleko
Kobiety nie mogą całować ikon w czasie menstruacji
Kobiety nie mogą przekraczać progu kościoła przez czterdzieści dni od narodzin dziecka
Kobiety nie mogą wchodzić za ołtarz ze strachu przed całkowitą utratą włosów
Według tradycji matki biją swoje córki mocno i nieoczekiwanie kiedy te krwawią po raz pierwszy
*
Klęczę u twoich aksamitnych stóp
Ja spomiędzy tych nóg ust tych tłustych części twoich antycznych palców
Archanioł Michał pod paznokciami trzyma większość mojej skóry moich neuronów
„Prowadzisz ślepca?”
Tysiąc grzbietów babcinych pęka
„Prowadzisz ślepca?”
kiedy rozpaczliwie kręcę kółka nogami, jedną zgodnie ze wskazówkami drugą niezgodnie
Wbijam w siebie zatęchłe powietrze
w krwawiącą ranę w ja niczym kropla deszczu na moim nosie
ja jest nadmierne a powinno być szczelne
Ale zaciskam się i uciekam do jeansów
„Prowadzisz ślepca?”
Te kobiety czytają kazania
Te kobiety czytają kazania
*
ja łaska u
twoich aksamitnych stóp
Ja spomiędzy tych nóg twojej antycznej twarzy
Archanioł Michał ma ten brud pod paznokciami od mojego konturu zrobionego pisakiem
Wyszedł spod lewej ręki Boga
Trzyma mnie za podbródek gryzie w wargi i wciska papierosa
„ślepca”
Tysiąc babcinych grzbietów
kiedy rozpaczliwie ja moje nogi kółka, jedną zgodnie ze wskazówkami drugą niezgodnie
zatęchłe powietrze we mnie jakby gdyby sprowadzało krwawiącą ranę
do kropli deszczu
to ja spada nadmiernie
powinno do jeansów
*
Obracam głowę i obolałe usta rozpaczliwie wpatrzone w niego
Archanioł Michał przykucnął w progu jak piorun na krawędzi nieba i modli się:
„Drogi Kapitale
Uważaj na siebie! Zetrzyj swoje długopisem dorysowane piegi
weź w objęcia swoje pożądające ciało
Ciała pożądające pucołowate i soczyste jak drzewa…”
*
Krew przemierza dopływy moich ud i łydek, przeciskając się przez struktury białkowe uformowane w łonie w przedłużeniach które były dawniej żywe
rozbudza zniszczone łuki moich stóp i rozlewa kałuże na wyfroterowanej podłodze zanieczyszcza kapitał erotyczny, irytuje ojca i przerywa hymny z wolna przesiąkając przez jedwabne szale starszych kobiet tworząc cudowne wzory na moich skarpetach
Materializuję się i cholernie się tego boję
Materializuję się i cholernie się tego boisz
*
Archanioł Michaś splunął na czerwony dywan i z progu ciągnął dalej:
„Jestem diasporyczny
Słucham starych pieśni tej ziemi
Dzieci we wsiach nie znają moich pieśni
Co to się ze mną stało że mój przyjaciel
Słońce przyprawia mnie o ból głowy?
O kapitale
Co jeszcze chcesz ze mnie wyrwać
Co jeszcze?
(Grzeszne przyjemności, każdy ma swoje)
Amen”
*
Kobiety nie mogą
Kobiety nie mogą
‘ślepca’
Te kobiety
kazania
Te kobiety
kazania
*
otoczył mnie skrzydłami i było to jak w koszmarnym śnie gdzie choćbym nie wiem ile testosteronu wpompowała w swoje ciało włosy na nogach nie będą mi rosnąć a jak pachnie Stambuł nie wiem po czym spluwa na mój wypolerowany but wypełniony teraz krwią i anielską flegmą i krzyczy :
„Znasz moje oczy, choćbym nie wiem ile razy woskowała i wyrywała włosy z nóg nie zejdą a jak to jest kochać nie wiem”
*
Kobiety mogą całować w trakcie menstruacji
Kobiety mogą przekroczyć próg narodzin
Kobiety nie mogą wchodzić w strach przed całkowitą utratą
Według tradycji córki krwawią obficie i nieoczekiwanie
AmenAmenAmenAmen
Przełożył Maciej Topolski
Kat Sinclair
Między
Tak naprawdę to rosły tam grzyby
na tej niech będzie że pustyni tylko malutkiej przed drzwiami wejściowymi,
zaraz na lewo od chodnika i powiedziałam jej
parno a ona powiedziała ubierz lepiej sweter i dałam
ci dziś mój kark do zbadania, jakby wyciągając
w oczekiwaniu, i tak już pozostał.
No zobacz są tu ludzie których kocham i niektórzy z nich
wymieniają się rzeczami np. ubraniami i dowcipami które są ubraniami i jeszcze czymś
No zobacz są tu ludzie których kocham z którymi się dzielę rzeczami
No zobacz są tu wiersze w których są dowcipy (albo ubrania) a
kiedy diagramy Venna nie schodzą się jak dwa równo oddalone księżyce po
przeciwnych stronach cytrynowych światów to zastanawiam się
ale nie poszłam tam dla połowy z tych odniesień i wciąż
ich kocham czule ponieważ się przytrafili i przytrafili się
ludziom których tu kocham i niektórzy z nich dzielą się
rzeczami takimi jak te wspomnienia, których ja nie mam, ale oni tak więc tak czy siak się śmieję.
Więc kiedy mówię, otwarcie o swojej Kobiecie,
o dostępności to znaczy – no nieważne. To znaczy ta radość jest dostępna jeśli
jest proponowana rzadko, w kuchni przez kilka minut
jak wtedy gdy jedyne co możesz zaproponować do ugotowania to makaron,
w kilka minut, w szlafrokach, w sposób osobisty
do zjedzenia w łóżku i nie było to
egzaltowane najwyraźniej nie umiem
niczego nazwać po imieniu chyba że w katolickim
na przykład przez większość dni żartuję lepiej od ciebie możliwie subtelnie to znaczy
są kobiety które chodzą do sklepów dla swoich dziewczyn wiedząc że
lubią brzydkie skarpety i kawę czarną tak dwie kostki
lub miętę kiedy przychodzą dni niepokoju i kiedy
wzięłaś modafinil co mogę stwierdzić bo rozwiązałaś
ten kalambur szybciej ode mnie i czuję się jak pięćdziesiąt świadomych piąstek lub łapek.
Co do dostępności diagramów Venna seksu makaronu seksu Boga nie
mogłam przestać patrzeć na grzyby ponieważ miałam napięty pęcherz
tym właśnie jest usiłowanie, spuchniętym niedocenionym organem,
i czasem się czuję jak Maman (Bourgeois, 1999)
i czasem się czuję jak przestrzeń między jej nogami, wszystkimi nogami.
Przełożył Maciej Topolski
Savannah Sevenzo
Jak wypleść koszyk
Wiązała z początku
Brązowe węzły
Pozwalając obracać się palcom
Pozwalając wyginać się drewnu
Pozwalając rozwijać się życiu
Z brązowej wikliny
/z drzew stworzymy
Wygodne domy dla ptaków
dla nas samych,
Tak palce nieznające drewna
Nauczyły się myśleć o wszystkim
Pękniętych kolanach dębu,
Pieszych wędrówkach i jesieniach,
tym co wychodzi z martwej gałęzi.
Nie uplotła niczego wcześniej
Gdy drzewa wiatr męczył
– stawały się czymś nowym.
Pleść całymi godzinami
Nigdy bliskim końca
Żeby pełnym kolorom nie trzeba było farby,
Żeby trzcina żyć mogła o krok od przeznaczenia.
Tak wyplatamy wszystko z pytań i koszmarów
myśli starych i minionych,
żeby jutro –
Nie wiedziała że potrafi.
Przełożył Maciej Topolski
Jedna myśl w temacie “Kolektyw Devil’s Dyke Network (04.2019)”
Możliwość komentowania jest wyłączona.