Ponowoczesne sumo poety głównego nurtu z weną
Wzruszona do głębi wena płacze. Poeta głównego nurtu przybliża się na dwa wersy.
POETA GŁÓWNEGO NURTU
–Przyjaciółko, dlaczego posmutniałaś?
WENA
–Ponieważ to była ostatnia książka, jaką mogłam ci podarować, przyjacielu. Napisałeś wszystkie cztery książki swojego życia i coś ważnego między nami się skończyło.
Poeta głównego nurtu zbliża się do weny na kolejne dwa wersy i siada po turecku. Prosi o ogień, chociaż nie pali.
POETA GŁÓWNEGO NURTU
–Czy mogę ci coś zaproponować?
Wena potakuje. Poeta się zaciąga, choć nie dostał ognia, i stawia pomiędzy nimi dwukropek.
POETA GŁÓWNEGO NURTU
–Proponuję zabawę w poszerzenie granic obecnego pola literackiego. To nam obydwojgu dobrze zrobi.
Wena jest zaskoczona propozycją. Poeta się zaciąga.
WENA
–A jak się… bawi w poszerzenie granic obecnego pola literackiego?
POETA GŁÓWNEGO NURTU
–Ja będę legionem postzaangażowanych dykcji, a ty będziesz stawiała nam opór.
WENA
– I już?
POETA GŁÓWNEGO NURTU
–Już.
WENA
–A co, jeżeli przekroczycie granice waszych języków?
POETA GŁÓWNEGO NURTU
–Pole się poszerzy.
WENA
–A co, jeżeli ich nie przekroczycie?
POETA GŁÓWNEGO NURTU
–Pole pozostanie niezmienione. A jak będziemy bardzo blisko ich przekroczenia – to będzie kolaps ze wskazaniem na remis. Ważne, żebyś stawiała nam opór, resztą my się zajmiemy.
Poeta głównego nurtu gasi papierosa o obcas i znienacka wysypuje z rękawa tuzin zapomnianych figur retorycznych. Następnie multiplikuje się w legion nowych dykcji, na co wena bez zastanowienia bierze je w cudzysłów. Ciąg dalszy nastąpi.
John Wayne odpowiada na pytanie młodej aktorki z Republiki Południowej Afryki w czasie spotkania z adeptami aktorstwa z całego świata w swojej rezydencji przy Newport Beach 21 lipca 1970 roku
–Dzień dobry. Nazywam się Trish i chciałam zapytać, jak by się pan zachował, gdyby nagle zobaczył prawdziwego kosmitę?
– Dziękuję ci, moje dziecko, za to odważne i ważne dziś pytanie. Cóż, moja reakcja okazałaby się zapewne typowa: skamieniała żona Lota byłaby przy mnie ruchliwą roczną dzidzią.
No idźcie do podologa którzy to czytacie!
Nie potrafię sobie tego wytłumaczyć
ani nie wiem jak to się stało
ale właśnie w tej chwili poczułam
w sercu że połączyła mnie z Leonardo DiCaprio
niewidzialna lecz trwała więź wspólnej miłości
do cytryn pakowanych w takie wielorazowe siatki.
I że najmniejszy nagniotek na waszych piętach
może to porozumienie dusz zniszczyć.
Rozumiecie już?!
Żaneta Gorzka – autorka dwóch książek: debiutanckiego Łokcia jelenia (self-publishing, 2020)oraz Lekko zdenerwowanego Awatara wybiegającego z łazienki około północy (Wydawnictwo j, 2020). Obecnie pracuje nad zbiorem haiku.