Konrad Góra – wiersze (04.2021)

Prezentowane teksty pochodzą ze składanego tomu Dzień został w nocy. Wiersze miłości i z nienawiści, który w formie artbuka z elementami zielnika (wszystkie wzmiankowane w nim rośliny użytkowe będą prezentowane suszem) ukaże się nakładem wydawnictwa papierwdole po zbiorach żywokostu.

Z Kolářa

spaliłem niepotrzebną książkę
bolało mnie to ale
nie mogłem przestać patrzeć
idiotycznie pomarańczowa
okładka typu krzyżówka
dyni z grapefruitem albo
wyrzygane curry i
jeszcze głupszy tytuł
klucz do twego szczęścia
spaliłem ją w otwartych drzwiach pieca
nie ma pieców zamykanych na klucz


Jak powinienem dobiegać głos poety

W latach zerowych
tego spazmatycznego,
kurczliwego wieku
strachu i bredni
gdzieś w Szwajcarii
był skłot
całkiem precyzyjnie
wtopiony w piękną,
obrośniętą psim winem
kamienicę: i kiedy ktoś
dokładnie się mu
przyjrzał, to dostrzegał
zwisające między łozami
dwa cieniutkie kabelki,
na końcu których skromnie
skrzyły się dwie
łyżeczki deserowe.
Po ich zetknięciu
piętro wyżej zamykał się
dwunastowoltowy obieg
elektryczny, w który
wpojony był żołnierzyk
na baterię (dobosz
Gwardii Watykańskiej
w stroju przed-
napoleońskim)
maszerujący i bijący
w mikroskopijny bębenek.
Jeśli nikt go nie powstrzymał,
po trzydziestu centymetrach
wykładał się jak długi
na świńsko podłożonym
prożku, nabitym na stałe
obłupku z kostki
od polskiej palety,
bo wszystkie palety
były z Polski, wprost
na włącznik od złodziejki,
zamykając tym samym
dwustutrzydziestowoltowy
obieg elektryczny, do którego
kolejne piętro wyżej
podłączono
odkurzacz starego typu
wydychającą stroną
dmący w trąbkę.

Tak powinien dobiegać głos poety.


Prawda

W tym człowieku błazen z idiotą
kłócą się zawsze:
kiedy wygrywa błazen
płaczemy ze wzruszenia.
Kiedy dureń, prawda wychodzi na jaw.
Nigdy nie jest aż tak źle, prawda?


Tak jo

Moi bracia poeci
z lat dziesiątych przed moją erą,
kumple od pierdolenia o szopenie,
typ do rany przyłóż, emocjonalny debil:
„my byliśmy wszystkimi, wy bylyście nikimi” –
który mi podskoczy w sposobie odliczania czasu?


Chcesz

Czucie czuwa.

„Chcesz się zabić, to się zabij.” –

growluje fiński Słowak na płonącym przecież skłocie –
„Ale upiecz chleb: chleb jak mir – nie upieczesz, chuju” –

wiatr mu dopowiada, chociaż dawno ustał.


Deklinacja
Od Bertolta Brechta

Chodzę tu co drugi dzień do Wietnamczyków,

Zazwyczaj na kawę i tofu w ostrym sosie,

Rozliczałem się zwykle z górką, ale wracam,

Kończą mi się pieniądze i dziś

Wziąłem makaron i zapłaciłem równo: a ci

Przynieśli mi podwójną porcję. To jest

Wiersz o porozumieniu bez słów. O tym,

Trzydzieścioro dziewięcioro, tego nikt nie powie.


Konrad Góra (1978) – poeta. Późno debiutował zbiorem wierszy Requiem dla Saddama Husajna i inne wiersze dla ubogich duchem, który ukazuje jego radykalne, anarchistyczne poglądy, na temat tak języka, jak i polityki. Działacz wrocławskiego oddziału akcji Jedzenie Zamiast Bomb. Autor kilku tomów. Wielokrotnie nominowany do najważniejszych polskich nagród literackich. Laureat Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius 2020 za tomik Kalendarz majów.