Karolina Górnicka – WAGON Z WATY ZWANY TEŻ REWOLUCJĄ [rec. W. Kopeć, „przyjmę/oddam/wymienię”] (04.2022)

Wojciech Kopeć należy do najmłodszego pokolenia polskich poetów, co z całą pewnością odzwierciedla jego debiutancki tom przyjmę/oddam/wymienię (Instytut Literatury, SPP Oddział w Łodzi, Kraków 2021). O nowoczesności książki świadczy jednak nie jej przebojowość czy postulatywność, często kojarzona z młodymi, a wręcz przeciwnie – świadomość procesów historiozoficznych i wyjątkowe wyczulenie na zmiany. Nie bez powodu wiersze Kopcia zostały wyróżnione w konkursie „Nowy Dokument Tekstowy”: są świadectwem teraźniejszości, choć daleko im do bycia bezstronną obserwacją. Jednakże zniekształcenie rzeczywistości, do którego dochodzi w tomie, nie stanowi zabiegu udziwniającego, mającego szokować odbiorcę, a wynika z niej samej. Dziwność przyjmę/oddam/wymienię to dziwność świata, a nie perspektywy.

Jest w wierszach Kopcia coś niegdysiejszego – atmosfera niedzielnego targu, wystawki pod domem czy sąsiedzkich wymianek – co jednocześnie świadczy o ich współczesności. Opisywane przez niego przedmioty nie są lśniące, nie kuszą; sprzeciwiają się panującemu prymatowi nowości, wpisując w kontrkapitalistyczny trend kupowania rzeczy z drugiej ręki, używanych, wysłużonych. Co wspólnego mają ze sobą średniej wielkości świnia, kort tenisowy i gwoździe? Niewiele, oprócz tego, że można je sprzedać i kupić. Pierwszą z celnych obserwacji podmiotu jest więc ta, że współczesne relacje i powiązania między rzeczami, a także między ludźmi, tworzone są przez pieniądze. Choć zdawać by się mogło, że to banalny i szeroko już opisany problem, autorowi przyjmę/oddam/wymienię chodzi przede wszystkim o przeciwdziałanie utowarowieniu relacji – choćby przez podjęcie decyzji o stworzeniu wokół nich tomu poetyckiego. Tekst, w przeciwieństwie do wymienionych przez autora przedmiotów, znaczy, a więc sprzeciwia się całkowitej redukcji towarowej. I ten element diagnozy rzeczywistości jawi się jako najbardziej współczesny, dokumentalny – świadomość niepodzielnie panującego kapitalizmu determinuje wszelkie rozwiązania poetyckie, sprawiając, że książka Kopcia przestaje być jedynie zapisem biernej obserwacji problemów świata, a staje się sposobem aktywnego przeciwdziałania zachodzącym w nim procesom.

Zbiór opisywanych przedmiotów nie jest więc przypadkowy: to rekwizyty życia, artefakty ludzkości, które łączy niemożliwa do zignorowania sztuczność. Wszystkie rzeczy pojawiające się w tomie są od podstaw stworzone przez człowieka bądź wysoce przetworzone. Natura w przyjmę/oddam/wymienię objawia się jedynie jako martwe zwierzę przerobione na kawałki mięsa, pestki dyni pakowane w gotowe do sprzedaży opakowania albo kruszce i skały, z których buduje się nawierzchnie. Nienaturalny jest także człowiek:

(…) Minęły
już czasy towarowej kontrofensywy. Brat robił jeszcze

dziurki pomiędzy trzema paskami, ale moja beztlenowa
skóra obyłaby się i bez tego. W tym roku pierwotniaki

ewidentnie sprzyjają naszemu oddychaniu. Nie ma
się czego obawiać, plecy filtrują wodę jak należy.

(buty halowe rozmiar 38)

W kolejnych wierszach czytelnik oswaja się z humanoidalnym, człowiekopodobnym tworem – filtrującym wodę plecami, z teleodbiornikiem zamiast mózgu, z wątrobą z wodoodpornego materiału. Podmiot zdaje się więc pytać nie tylko o konsekwencje oddalania się człowieka od naturalności w stronę technologii, sztuczności, przetworzenia, lecz także o nową tożsamość wynikającą z tych zmian. Ludzie przyjmę/oddam/wymienię są hybrydami rodem z Manifestu cyborgów, przejawiającymi jeszcze przebłyski samoświadomości: (…) Bo taki już nasz los, / dwóch niteczek uwikłanych w przepaść – / ciągłe ukrywanie się i dezorientowanie / przeciwnika. Wojna rozpoczyna się / od pierwszych prób obrączkowania żywności.  Mają one za zadanie nie tyle podkreślać dziwność opisywanych postaci, co podważać ontologiczny status ludzi – to próba poetyckiego rozważenia fenomenologicznej esencji człowieka. Podmiot pyta: słyszałeś / o nadchodzącej dezaktywizacji?, zwracając jednocześnie uwagę na zatarcie granicy między nieludzkim – dezaktywowanym oprogramowaniem, sprzętem – a na wskroś ludzkim brakiem aktywności, biernością. Ostatecznie jednak rozczarowujące człowieczeństwo trzyma się hybrydowych tworów:

Kondory mają najtwardsze brody na dzikim zachodzie.

Wsłuchujesz się w głos wiatru, żeby zrozumieć
śmiercionośność ich bladego spojrzenia.

Wsłuchujesz się w głos piasku żeby zrozumieć

naturę ich kolców, które niejednego już pozbawiły nadziei,
a ciebie wciąż trzymają przy ludzkiej postaci.

Z motyki mleczarza wzięło się twoje oddychanie.

Pytasz, jak to jest krajać swój oddech na taki,
który wędruje prosto do wiatru, i taki,

który, porzuciwszy ostatnią brzytwę, zatrzymuje się
w połowie drogi do świadomego spojrzenia.

Pytasz, jak to jest oddzielić kolce od śmierci,
ale twoje pytanie jest niczym więcej
niż martwym widzeniem piaskowego miasta.

W twoim dzikim mieście zamieszkała psia wiara.

W twojej dzikiej pięści zamieszkała samsara
i to w niej znajdujesz ostateczną odpowiedź.

(motykę kowalską 3-zębową)

Wyjątkowo interesujący w przypadku tego wiersza jest zbudowany przez podmiot dystans – i choć żaden tekst w przyjmę/oddam/wymienię nie nosi znamion liryki wyznaniowej, szczególnie w tym uwidacznia się nietypowość komunikatu podmiotu. Relacyjność, sprawozdawczość wypowiedzi („pytasz”, „wsłuchujesz się”) sprawia, że głos otrzymuje inna postać, której ciekawość i powątpiewanie zdają się dla podmiotu znaczące. Choć naiwnością byłoby stwierdzenie, że przełomowym rozpoznaniem jest odkrycie, że ludzie, nawet w obliczu przeobrażeń ciała i funkcji życiowych, pozostają ludzcy, ponieważ pytają i podważają zastaną rzeczywistość, to jest ono tylko elementem perswazyjnym poetyckiej wypowiedzi autora. Proponowanym rozwiązaniem ontologicznego problemu jest w tomie „samsara” – wędrówka, nieustanna przemiana – człowieczeństwo nie trwa więc pomimo zachodzących zmian, ale dzięki nim. Podmiotowi nie wystarcza stwierdzanie faktów czy stawianie trudnych do obalenia hipotez; wypowiedzi te służą mu jako solidne podłoże dla rewolucyjnych, dla wielu wręcz oburzających, postulatów. W przyjmę/oddam/wymienię kapitalizm jest pierwszym tworem dehumanizującym, zniekształcającym ludzkość. Na przestrzeni tomu wybrzmiewa niezadane wprost pytanie: skoro tak duży dysonans wzbudza opis człowieka oddychającego przez skórę, zmutowanego i zelektronizowanego, dlaczego zewnętrznie narzucony, wypaczający rzeczywistość, wysoce nieludzki proces podziału na wyzyskujących i wyzyskiwanych nie budzi sprzeciwu?

Kopeć nie poprzestaje jednak na krytyce systemu kapitalistycznego, proponując wobec niego alternatywne rozwiązanie. Jak zauważa Jakub Skurtys w recenzji na łamach „KONTENTu”: Jak w dobrej, utopijnej gospodarce zero waste, w świecie przyjmę/oddam/wymienię: nic się nie marnuje, wszystko może za to zostać poddane kolejnej odróbce i sprofanowane, a z formy towarowej przeistoczyć się ponownie w przedmiot użytkowy (…) Mamy zapewne do czynienia z wierszami, które proponują alternatywną wobec kapitalizmu ekonomię, przeciwstawiającą się nadprodukcji i kulturze powszechnego marnotrawstwa. Koncepcja wymiany towarowej przedstawiona przez autora tomu, oprócz sprzeciwu wobec nadprodukcji, zdaje się propozycją rozwiązania opisywanego przez Marksa problemu fetyszyzmu towarowego, do którego doprowadziło przekształcenie towarów w swego rodzaju odrębne byty, niezależne od człowieka. Ten rodzaj zależności polegałby na pominięciu jednego ogniwa w procesie wymiany towarowej – tym sposobem transakcje przestają być zawierane przez ludzi, którzy dany towar wytworzyli i korzystają z jego wartości wymiennej, a przez same towary: czynnik ludzki staje się zbędny. Jeśli więc wartość użytkowa jest atrybutem człowieka, a wymienna – towaru, społeczeństwo, w którym model produkcji oparty jest na wymianie (towaru na pieniądze), człowiek nie musi w niej dłużej uczestniczyć – wszelkie relacje społeczne i międzyludzkie stają się relacjami między towarami. Autor przyjmę/oddam/wymienię, tworząc w wierszu przestrzeń bazaru, pchlego targu, sąsiedzkiej wymianki, odzyskuje pozycję ludzkich interakcji: to nie kupowanie anonimowego, lśniącego nowością towaru w wielkopowierzchniowym markecie, a wymiana używanych przedmiotów w najbliższym, lokalnym gronie – w wykreowanym świecie tomu minęły już czasy towarowej kontrofensywy.

Warto zaznaczyć, że to nie Ziemia, a bliżej niezidentyfikowana przestrzeń kosmiczna jest nowym domem postaci: kosmiczne mono i stereo, / każdemu wedle potrzeb; już nie będzie Adama Małysza w kosmosie; ostatnio wyszedłem na powierzchnię / i stanąłem obok Marsa. Nowy świat nie jest jednak obiecywanym rajem, a raczej mglistym wspomnieniem wspaniałości ziemskiego życia, gdzie nie trzeba było zapisywać się na przyszłoroczną reglamentację / jodowanych warzyw, gdzie goła gleba – kiedyś synonim konsumenckiej upadłości, / dziś elegancki kawał ziemi, a z kotem młynarki u boku / odkopuję szczerstwiałą jagodę i wysyłam na księżycową matczyznę. W obliczu zachodzących zmian klimatycznych wizja Kopcia nie stanowi już przestrogi czy napomnienia, to próba przepracowania, przećwiczenia nieuchronnej przyszłości. Przyjmę/oddam/wymienię nie jest jednak zbiorem smutnych wpisów z pamiętnika pogodzonego z porażką człowieka, a sposobem aktywizacji, nawet jeśli miałaby ona polegać wyłącznie na konserwacji wspomnień o minionym życiu, w którym chodziło o to, by wjechać wagonem bezosobowym, / wagonem z waty zwanym też rewolucją.

Kopeć pisząc wiersz, buntuje się. Nie poprzez pompatyczne gesty, dramatyczne sceny czy anarchizm. Zrozumienie systemu rządzącego współczesnymi relacjami międzyludzkimi chroni go przed popadnięciem w romantyzujący banał poety-wieszcza sprzeciwiającemu się niesprawiedliwościom świata. Następstwa kapitalizmu nie stanowią ściśle strzeżonego sekretu powierzanego wybrańcom; widać je wszędzie, mimo usilnych starań systemu, by bagatelizować ich skutki. Należy więc wrócić do początkowego pytania: co wspólnego ma ze sobą średniej wielkości świnia, kort tenisowy i gwoździe? Niewiele, oprócz tego, że można o nich napisać i sprawić, że będą znaczyć.


Karolina Górnicka (1997) – absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Wrocławskim. Publikowana w czasopismach „KONTENT”, „Strona Czynna”. „8. Arkusz Odry”, „biBLioteka”. Interesuje się związkami literatury z ekonomią oraz kosmosem.