Zuzanna Sala – Wrażenie konkretu [rec. P. Suchanecki „Wtracenie”] (04.2020)

Autor: Przemysław Suchanecki
Tytuł: Wtracenie
Wydawnictwo: Biuro Literackie
Rok wydania: 2019

Wrażenie konkretu

„Te wiersze czytam od lewej do prawej, co wcale nie jest takie oczywiste, a z pewnością nie wystarcza, bo dzieje się w nich tak wiele, jakbyśmy byli we wnętrzu dzielącej się komórki. Te wiersze wywijają swoje numery, coś się w nich nieustannie przesuwa, coś się w nich turla domagając się głosu i ujawnienia. Coś gęstnieje i coś powoli twardnieje, a oko czytelnika nie nadąża” – tymi słowami Bartosz Sadulski otworzył swój komentarz do zestawu wierszy Przemysława Suchaneckiego, opublikowanego w siódmym numerze KONTENT-u. Karol Maliszewski z kolei w swojej recenzji debiutanckiego tomu autora napisał: „Coś się traci, z czegoś rezygnuje, żeby zyskać, podkreślić, uwydatnić. Powstaje przeczucie większej przestrzeni tekstowej, która została jakby «wytracona», ograniczona, oczyszczona, zaś do oczu czytelnika doszły tylko strzępy uznane za właściwe”. Kiedy spojrzy się na te nieliczne wypowiedzi krytyczne, które do tej pory pojawiły się na temat twórczości Suchaneckiego, można dojrzeć specyficzną bezradność komentatorów, nagromadzenie zaimków nieokreślonych, wyliczenia, które mają spróbować przybliżyć czytelników do pojęć kluczowych dla tego debiutu, jednocześnie ich nie precyzując. Zdaje się bowiem, że trudno o precyzję, kiedy koncentrujemy się na opisaniu czytelniczego wrażenia. Jest jednak coś symptomatycznego w tym, że to właśnie o wrażeniowości i technicznych kwestiach mówi się najczęściej, gdy omawia się poetykę młodego krakowskiego twórcy. Dużo trudniej sprecyzować problematykę czy konkretne opisywane doświadczenie.

Sprawa istotna jest o tyle, że to właśnie „konkretne doświadczenie” czy „konkret” w ogóle1 będzie drugim biegunem (pierwszym byłaby wspomniana wrażeniowość), który próbuje zdobyć w swoich poetyckich podróżach Suchanecki. Bieguny, jak wiadomo, się odpychają, więc i zadanie jest niełatwe – balansowanie pomiędzy naturalnym dla tego debiutanta dążeniem do podejmowania kwestii abstrakcyjnych, do wgryzania się w pojęciową tkankę języka, a świadomością potrzeby pracy nad konkretyzowaniem obrazów, to wojna, którą Suchanecki najpewniej wiedzie z językiem, światem i samym sobą. Wtracenie jest świadectwem i swoistym dziennikiem tej wojny. Wiersze, które powstały między wiosną 2016 roku a sierpniem 2019 są zróżnicowane także, jeśli nie przede wszystkim, pod kątem właśnie nasycenia tym, co dookreślone. „Wydaje mi się, że jest to książka o zmianie” – powiedział Suchanecki na swoim premierowym spotkaniu autorskim w Krakowie. I chociaż zmiana, którą rozwinął w swojej wypowiedzi, miała charakter bardziej osobisty (a twórczość pojmowania w takim trybie nabiera kontekstu autoterapeutycznego), to nie da się nie zauważyć również zmiany warsztatowej, technicznej – widocznej wyraźnie w samej strukturze pisanych przez niego wierszy. Na podstawie obserwacji efemerycznych publikacji Suchaneckiego, możemy domyślać się, że te wiersze, które powstały wcześniej, to teksty ze słabiej zarysowaną sytuacją liryczną, bazujące bardziej na pojęciach niż na obrazach, wprowadzające efekt dziwności poprzez zderzanie ze sobą odległych terminów. Niedawno Suchanecki nauczył się pracować na konkrecie i to umożliwiło mu m.in. bezpośrednie wprowadzenie do wiersza opowieści o doświadczeniu prekaryzacji. Widać to w tekście opowiadającym o pracy przy inwentaryzacji:

Wielki szum jarzeniówek pod sufitem,
radio – tępe sterowanie,
miarowy pisk maszynki do skanowania kodów,
echo jaskini.

Potrzebować za dużo, pracować zbyt mało,
wywiązać się z uwikłań, poza projekcje i marność,
siąść i oddychać.
(inw., s. 30)

czy w skomentowanym odautorsko na stronie wydawcy2 tekście EBA:

Czują, jak zapadają im się brzuchy,
dlatego wykrzykują nazwy swoich krajów,
wykłuwają sobie złoto z oczu.

Oglądają Flixer Upper, przeżuwając posiłki
za 3,5 dolara. Od tego widoku chce się czytać
Marksa.
(EBA, s. 12)

Te tematy, choć sygnalizowane w czasopiśmienniczych przeddebiutanckich publikacjach autora (m.in. w tekście zawsze jakoś jestem sobą nawet gdy sobą nie jestem opublikowanym na stronie „Małego Formatu”3) są u Suchaneckiego stosunkowo nowe i bardzo obiecujące. Autor nie czyści bowiem swojej dykcji z kontekstów filozoficznych, intertekstualnych, z tendencji do prób przepracowania pojęć. Zestawia je natomiast z bardzo wyrazistymi (często autobiograficznymi) scenami umożliwiając połączenie tego, co ogólne, z tym, co szczegółowe. Zbiorowego z partykularnym, prywatnego z politycznym. Przynosi to naprawdę ciekawe estetycznie efekty.

Osobną kwestią, na którą chciałabym zwrócić uwagę, jest sensualność tych wierszy oraz jej związek z energią libidalną samego podmiotu, który zdaje się bardzo cielesny, osadzony w zmysłowym poznaniu, daleki od tego, co jeszcze niedawno stanowiło pewne ryzyko z pisaniu Suchaneckiego (tj. od perspektywy wycofania czy pozornego oderwania od rzeczywistości). W trakcie lektury zaskoczyło mnie, jak wiele epitetów określających kolory, natężenie światła, fakturę czy smak jestem w stanie znaleźć w tym tomie. Podmiot Suchaneckiego uczestniczy w świecie poprzez obserwację (często uczestniczącą, ale jednak bierną, skupioną na odbieraniu bodźców). Jest w tej strategii pewna bezradność, zaznaczona wprost w wierszu zamykającym książkę:

Mam jedną rękę
(a chciałbym mieć tysiąc)
Mam tysiąc oczu
(a chciałbym mieć jedno)
(Mam, str. 37)

To bezradność powodowana pragnieniem sprawczości i poczuciem, że jest ona niemożliwa, że jest poza zasięgiem jednostkowego podmiotu. Co ciekawe, fragmenty, w których wycofanie i poczucie bezsiły słabną, a na ich miejsce wchodzi (planowane, deklarowane lub opisywane) działanie, zaznaczane są we Wtraceniu za pomocą seksualnego słownika. Najbardziej wyraziście widać to w wierszu Prosto, bez pośpiechu:

Pleni się zaniedbanie. Wezmę któregoś dnia
wielki kawał żelaza i wszystko to wykarczuję,
spenetruję glebę jak hiszpańską kochankę,
będę gryzł i szarpał, aż do oczyszczenia.
(Prosto, bez pośpiechu, str. 17)

ale podobne, splecione z erotycznym językiem frazy pojawiają się także w innych tekstach (inw., EBA, Piwnica na strychu). Ten słownik, oderwany od zamysłu pisania erotyków, sugerowałby rozumienie libido w kategoriach społecznej inwestycji energii czy podmiotowej potencjalności do rozpoczynania zmian. Ten temat został przez Suchaneckiego zaznaczony w szalenie interesujący sposób: opisywana przez niego potencjalność działania (która ujawnia się właśnie w libidalnych opisach) przebija niekiedy przez warstwę impotencji budowanej na poczuciu bezradności. W wielu wierszach podmiot-obserwator jest przecież raczej wycofany, nie sprawczy. Ta binarność stanowi kolejny rodzaj sprawozdania z jakiejś wewnętrznej walki, której wyniku nie tylko nie poznamy (jako czytelnicy), ale także nie będziemy mieli pewności, czy ona w ogóle się zakończyła. 

Debiut Przemysława Suchaneckiego jest książką cyzelowaną, książką która podsumowuje całe lata funkcjonowania tego autora na scenie najmłodszej poezji. Gdy autor publikował w czasopismach literackich czy uczestniczył w projekcie Połów Biura Literackiego, czyhało na niego wiele niebezpieczeństw, spośród których większość udało się zneutralizować. Za książką Wtracenie stoi ogrom pracy warsztatowej i szalenie dużo lektur, także tych „wyszperanych”, o których opowiadał w wywiadzie z Janem Rojewskim4. To bardzo dojrzały debiut: przepracowany technicznie, przesiany w kwestii doboru tekstów, ale też otwierający – wskazujący nowe drogi i tematy, po które autor może sięgać. I choć być może toporne jest kończenie tekstu o książce debiutanta zdaniem wyrażającym nadzieję na przyszłość i ciekawość wobec tego, co ta może przynieść – w tym przypadku zdaje się to szczególnie uzasadnione. Suchanecki bowiem w pewien subtelny sposób zaskoczył mnie swoim debiutem i mam wrażenie, że zostawia sobie drogę do podobnych zaskoczeń w dalszej pracy poetyckiej.

1„Niestety, odwołanie do konkretu nie przychodzi mi łatwo, muszę się trochę wysilić, przełamać lęk przed banałem” – powiedział Przemysław Suchanecki w rozmowie z Jakubem Skurtysem, patrz: J. Skurtys, P. Suchanecki, Strącanie w ogień, „biBLioteka” [dostęp online:] http://biuroliterackie.pl/biblioteka/wywiady/stracanie-w-ogien/ .

2P. Suchanecki, EBA, „biBLioteka” [dostęp online:] https://www.biuroliterackie.pl/biblioteka/recenzje/eba/ .

3P. Suchanecki, Tekście, zakręć biodrami, „Mały Format” 11/2018 [dostęp online:] http://malyformat.com/2018/11/tekscie-zakrec-biodrami/ .

4J. Rojewski, P. Suchanecki, Więcej szperania, „biBLioteka” [dostęp online:] https://www.biuroliterackie.pl/biblioteka/wywiady/wiecej-szperania/ .