Asymetryczny problem komiwojażera
Handlowanie rzeczami, których nie widziałeś na oczy
nie jest wcale trudne i nie sposób z tym handlować.
Gorzej, jeśli gdzieś po drugiej stronie,
względnie – na stron obu ruchomym łączniku,
komuś nie wystarczy niewidzenie do zawierzenia.
Drobiazgi, dramaturgia z chomiczej nory. Gorzej,
że po południu chciałem naprawić samochód,
ale dziś wyjątkowo nie był zepsuty, i znowu mnie zawiódł.
Jeśli mówią, że twoje biuro może być wszędzie,
to znaczy, że wszędzie musisz być w biurze.
You can’t say „Zenek” without „zen”
Mieć kontakt ze światem to trochę przesada,
przeraził do cna jogurt z kulturą ludową.
Pokroiłem arbuza, by żyło się lepiej,
wodnista słodycz skutecznie nas zlepi.
Posiedźmy tak razem, doczekajmy świtu.
Jak pieczarka po blacie niech się toczy życie.
Green box, ale jakby bardziej złożony,
czy może wręcz przeciwnie – rozłożony,
rozpostarty przed nami jak sznurek
do bielizny? Wiesz, jest taka rzeka
– Gać, ale nikt już nie chodzi tam prać,
słoneczny znój wygryzła automatyzacja.
Pamiętam słodkie przedpołudnie,
miałem może z dziesięć lat,
siedziałem na tylnym siedzeniu samochodu,
który też miał gdzieś tyle,
i obserwowałem, jak na końcu pola
wyrasta las niby sprite
(wtedy pierwszy GeForce to był gość
z rzadka widywany), i odbija się
niewątpliwie chemiczną cytrynką
– nie ze mną te numery, gamedevie,
nad immersją trzeba będzie jeszcze popracować,
a dziś? Popatrz na te sosenki, już niedługo
ich pnie będą grube, potężne jak pień drzewa,
na razie jednak bardziej przypominają
nóżki shih-tzu w kąpieli, i oboje
uważamy, że to dość urocze.
Nasze rzemieślnicze chmury zadziwią niejednego Dyzia-marzyciela
Taki dzień, że znikąd ruchu powietrza,
stan techniczny mężów stanu
pozostawia wiele do życzenia
(jeśli twoim życzeniem jest świeża
pieczątka w dowodzie rejestracyjnym)
– piękne są perspektywy życia w miastach,
które swój złoty wiek mają za sobą;
nie trzeba się spinać, mniej się zużywa,
wystarczy tylko odsłonić okno i patrzeć
jak przez błękit sunie obłok-obibok. Tak,
gdybym był wiatrem, delikatnie
przemiatałbym wciąż ten jeden liść
na samym czubku klonu, wytrwale, czule,
aż inne liście byłyby zazdrosne.
[F]
Drogie dzieci, któregoś dnia przekażemy wam Polskę,
choć wolelibyśmy dać wam coś lepszego.
Tomasz Bąk – ur. 1991, poeta. Autor tomów: Kanada (2011), [beep] Generation (2016), Utylizacje. Pęta miast (2018), Bailout (2019). Laureat m.in. Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius za debiut (2012) i Poznańskiej Nagrody Literackiej (2019). Za najnowszy tom nominowany do Silesiusa i Nagrody Literackiej Gdynia.