Karol Maliszewski – Wiersze (11.2021)

Dane do wierszówki. Ze wspomnień redaktora

                                                   Pan Maliszewski ocenia wszystkie nadesłane wiersze, 
czy krytyki dostępują tylko te umiarkowanie złe?
                                                                                                                            Hella Bertz

Emocje
sięgają kokpitu, kapitanie.

Pani urodziła promień,
mieszcząc się w granicach,

przed chwilą dowiedziałem się
z ekfrazy dotyczącej „Danae” Klimta,
że cipka może być tłusta,
jakże to burzy wyobrażenia
o madonnach bez zbędnego grama.

Pani urodziła w promie,
mieszcząc się w granicach,
a po ekscytacji pora na konfesję
[tu niewyraźne,
ale nie zatarte ahoj,

a może eheu].

Pani urodziła, Ronie,
możesz przekazać Voldemortowi,
że będzie miał dziedzica.


Galeria postaci. Nowa Ruda

1

Być sławnym jak aptekarz
C., trzy razy wygrał
„Wielką Grę”,

za każdym razem z innej
dziedziny, ten ma łeb,
mówiono,
nasza duma,

widziałem, jak pił
z moimi braćmi w „Robotniku”.

2

Nie ma już „Robotnika”,
braci, aptekarza,

a ja nie piję,
bo kto to widział,

sam ze sobą.


Na końcu

Miałem na końcu, na końcowym przystanku,
ale autobus nie zatrzymał się mimo
wystawianej ręki, a potem języka.

Na nic było nasze wystawianie się na cel,
na gwizd spiskowców w trawie.
Do czego zagrzewali tym razem?

Oddajemy się muzyce, żeby wyłączyć bieg.
Nic się nie chciało powstrzymać od ciosów.
Nic biło i patrzyło, czy boli.

Nic widziało, jak się słaniamy i było
mu dobrze. Więc nic jest facetem?
Ach, ten patriarchat. Sięga już nicości.


Jak zostać

Jak zostać widzącym
po tylu operacjach oczu,
po tylu naciskach na gałki
ze strony nie wiadomo kogo,

jeśli nie wiadomo o kogo chodzi,
to pewnie o boga
bądź jego wyobrażenie,

jak zostać piszącym
po tylu słownych operacjach,
spektakularnych przebiegach na pusto,

jak zbliżyć się do prawdy
(ubierającej się za zasłoną
na pierwszą randkę),
ale tak, żeby potem nie mieć
jej rodziców ani rodzeństwa na głowie;

jeden naprawdę piszący zaginął,
drugi podaje się za kogoś innego
w psychiatryku,

pogłoski o trzecim okazały się
przesadzone.


Lustro

Lustro, chwila twojego
zagapienia kosztowała
niewiele: starzec
w przebraniu ze zwiotczałej
skóry, który gra w cudzej łazience
rolę klowna,

okazał się mną;
choć nikt nie pytał,
nie ustalał warunków umowy.

Nie martw się lustro,
ostatnio słyszałem na ulicy
coś, co może odegrać rolę
pointy (lecz nie przyniesie ulgi
żadnej ze stron):

„Nie ma strachu
w naszym piachu”.